Wizja porażki może nie pozwolić nam na opuszczenie strefy komfortu, bezpiecznej na tyle, na ile bezpieczny jest wózek dla małego dziecka. Nie ma w nim ryzyka upadku. Nie ma w nim też szansy na zrobienie pierwszego kroku, a o pójściu własną drogą w ogóle nie można mówić. Rzecz nie w tym, by uchronić dzieci przed porażkami, bo to niemożliwe, lecz by nauczyć je radzić sobie z nimi, przekuwać w rozwijające doświadczenie. Jak to zrobić?