Różaniec – 20 tajemnic Jezusa, Maryi i… moich

Z praktyki katechety

POLECAMY

Zwiastowanie

Owocem tej tajemnicy jest pokora. „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38).
Maryja – młoda, piękna, zwykła, a zarazem niezwykła, bo wybrana przez Boga, Niepokalanie Poczęta dziewczyna. Bóg wkracza w jej życie i zapowiada, że zamierza mocno pokrzyżować jej plany. Jeśli się zgodzi... Przyszedł do niej gość z nieba i mówił takie trudne słowa... Archanioł powiedział Maryi, że będzie Matką Boga, że w jej łonie pocznie się z Ducha Świętego Zbawiciel. A ona, choć przecież wiedziała, że z tego może być sporo kłopotów, zgodziła się. Powiedziała po prostu „TAK, niech mi się stanie według słowa twego”. Zaufała Bogu. Zrezygnowała z własnych planów. Nie skupiała się na swoich wątpliwościach i lękach. Oddała siebie i swoje życie do wyłącznej dyspozycji Boga. Jeśli Bóg tak chce, to ja też tego chcę – mówi. I przez jej „TAK” cały świat zyskał Zbawiciela.

Potrzeba czasem w moim życiu powiedzenia TAK. TAK – bez zbędnych słów, bez zbędnego analizowania, zastanawiania się; TAK, które może nie przyniesie mi bogactwa i samozadowolenia; TAK, które może zaprowadzi mnie pod krzyż, ale TAK, które będzie początkiem najwspanialszej historii… 
Do mnie nie przychodzi Gabriel, ale wiem, czego oczekuje ode mnie Bóg, bo znam Ewangelię, z jej wymaganiami zmuszającymi nieraz do przeciwstawienia się nie tylko temu, co świat uznaje za normę, ale i własnemu rozsądkowi. Rozsądkowi, który w obliczu wymagań Ewangelii chce czasem krzyczeć: tak się nie da, to niemożliwe. A przecież Bóg wie, co mówi. Przez moje „tak” może mnie i innych ludzi łatwiej prowadzić do życia wiecznego. Mam być zawsze gotowy do podjęcia zadań, jakich nie brakuje każdego dnia. Mam starać się wzbudzić w sobie ufność w to, że z Bożą pomocą dam radę nowym obowiązkom. Dziękować Matce Bożej za wzór pokory i zaufania Bogu. Prosić o wyzbycie się lęku – przed nową pracą, nową znajomością, przed odwiedzinami u chorej znajomej…
 

Nawiedzenie św. Elżbiety

Owocem tej tajemnicy jest miłość bliźniego. „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45).
Maryja nie pytała, co ma zrobić, gdy podczas zwiastowania Archanioł Gabriel powiedział jej o stanie błogosławionym jej krewnej. Szybko biegła do Elżbiety, ponieważ chciała jej zaoferować swoją pomoc. Dziecko w łonie Elżbiety od razu rozpoznało przyjście Zbawiciela świata i z radości poruszyło się w jej łonie. Bez wiary Maryi nie byłoby Jezusa – Jego nauczania, zbawczej męki i śmierci. Bóg pewnie znalazłby inny sposób, ale to nie zmienia faktu, że stało się to wszystko przez Maryję – pokorną służebnicę, która – nie zważając na swoje wielkie wybranie – udała się w daleką podróż, by pomóc swojej krewnej, Elżbiecie.

Czasem widzę wokół siebie ludzi, którzy uważając, że zostali stworzeni do wyższych rzeczy, pogardzają zwyczajną, codzienną służbą na rzecz innych. Niech pamięć o Maryi idącej usługiwać krewnej przypomina mi, że nie wielkie czyny, ale zwyczajna, wyrażająca się w służbie innym miłość jest najważniejszym prawem Boga. Maryja w tej tajemnicy uczy mnie, jak nieść Jezusa innym. Spełnia swoją misję głoszenia Pana w sposób dyskretny i delikatny. Dlatego wdzięczność wobec Boga powinna być dla mnie ciągłym priorytetem w biegu mojego życia. To także mądra troska o tych, którzy potrzebują mojej obecności i pomocy – słów i czynów dojrzałej miłości. Z Bożą pomocą muszę rozpoznać potrzeby innych ludzi i obdarować ich tym, czego najbardziej w danej chwili potrzebują. Czy dziś poświęciłem dostatecznie dużo uwagi swoim najbliższym? Proszę Matkę Bożą o większą wrażliwość, o umiejętność gospodarowania swoim czasem, aby starczało go dla innych...

Narodzenie Zbawiciela

Owocem tej tajemnicy jest ubóstwo. „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2,6–7).
Już na starcie wielkich spraw wszystko się skomplikowało. Maryja na osiołku, przy niej Józef... Wędrują pośród gór i jezior, lasów i krajobrazu pustynnego. Nadszedł czas… Maryja, Józef i Bóg stają przed ludzkimi drzwiami. Nie ma miejsca dla Boga. Nie było dla Jezusa gospody. Bóg dał się położyć w żłobie, na sianie, owinięty w skromne pieluszki. Przychodzi ubogi, aby mnie swoim ubóstwem ubogacić, a może nawet zawstydzić. Przychodzi uświęcić także tę cząstkę rzeczywistości, która w oczach i opinii świata nie uchodzi za atrakcyjną. Bóg zapragnął pokłonu prostych pasterzy, którzy przez ówczesnych ludzi byli pogardzani. Maleńki Jezus chce mi powiedzieć, że nie chodzi o zaszczyty, ale o prostotę mojego serca. Co czuli Maryja i Józef? Rodzi się ich dziecko, które ma świat zbawić, dziecko, dla którego chcą wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze. A tu ich Syn rodzi się wśród bydlęcia, na brudnym sianie. Jakże wielka musiała być ich miłość i pokora. Urodziło się Dzieciątko, któremu nadali imię Jezus… Dzieciątko, które mocno wtulili w swoje ramiona...

Posłuszeństwo Bogu może czasem sprawić, że wpadnę w tarapaty. Że wszystko się skomplikuje. Wtedy trzeba ufać, że to ma jakiś sens, że zostało uwzględnione w Bożych planach i z jakiegoś powodu było Mu potrzebne. W Jezusie Chrystusie miłość niewidzialnego Boga stała się widzialna, abym mógł w nią uwierzyć do końca i bez wahania. Dla chrześcijanina wierzyć to znaczy uwierzyć w Miłość, to zawierzyć siebie tej Miłości, która stała się widzialna, to kierować się nią w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód. Prawdziwa miłość pokona każdy trud. Dla prawdziwej miłości liczy się tu i teraz. Przeżyć daną chwilę najpiękniej na świecie. To są trudne rozmyślania o tym, by nie ulegać zazdrości, zawiści o dobra materialne, które mają inni. To prośba o radość z rzeczy codz...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Katecheza"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Dostęp do filmów szkoleniowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy