Przygotowanie narzeczonych

Temat numeru Otwarty dostęp

W zamyśle Boga każde małżeństwo to wyjątkowa forma miłości, jaka może zaistnieć między mężczyzną a kobietą. Do tak wyjątkowej miłości nikt nie dorasta w sposób spontaniczny i bez pracy nad własnym charakterem.

Szczęśliwe małżeństwo i trwała rodzina to nie automatyczny wynik tego, że oto on i ona zakochali się w sobie i chcą być szczęśliwi razem. Miłość małżeńska i rodzicielska wymaga pomocy ze strony rodziców, kapłanów i innych wychowawców oraz przyjaźni z Bogiem, który nas kocha i który jest najlepszym nauczycielem miłości.

POLECAMY

Rozczarowani miłością?

Przygotowanie do małżeństwa zaczyna się już w dzieciństwie, a nie dopiero w czasie spotkań czy konferencji dla narzeczonych. Dziecko uważnie obserwuje to, co dzieje się między tatą i mamą. Cieszy się, gdy rodzice odnoszą się do siebie z miłością i czuje niepokój, gdy między nimi pojawią się nieporozumienia, napięcia czy konflikty. Gdy rodzice są szczęśliwymi małżonkami i gdy odnoszą się do siebie z szacunkiem, wtedy dziecko ma pozytywny wzorzec małżeństwa i rodziny. W konsekwencji kojarzy małżeństwo i rodzinę z miłością, czułością, radością i poczuciem bezpieczeństwa. W miarę upływu lat dziecko coraz bardziej marzy o tym, żeby założyć równie szczęśliwą rodzinę jak ta, w której wzrasta. Jeśli natomiast syn czy córka obserwuje zaburzone relacje między rodzicami, wtedy z domu rodzinnego wynosi negatywny wzorzec małżeństwa i rodziny. Zaczyna postrzegać małżeństwo i rodzinę jako miejsce agresji, krzywdy, zagrożenia, lęku i cierpienia albo jako miejsce, w którym jedna osoba musi poświęcić się drugiej, zamiast kochać i być kochaną.

Coraz więcej dzieci i młodzieży żyje w rodzinach, w których małżonkowie i rodzice przeżywają poważny kryzys. To właśnie dlatego coraz mniej dzieci i młodzieży marzy o założeniu własnej rodziny. Z kolei ci, którzy mimo negatywnych doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego chcą założyć rodzinę, mają trudności w rozumieniu, na czym polega miłość, i w uczeniu się dojrzałej miłości. Grozi im to, że wbrew swej woli będą powielać błędy, jakie popełnili ich rodzice. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy dla chłopaka czy dziewczyny sytuacja w domu rodzinnym staje się źródłem stałego stresu, krzywdy i cierpienia. W takiej sytuacji wielu nastolatków popada w uzależnienia chemiczne czy behawioralne, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o bólu. Inni z kolei wchodzą w toksyczne relacje z niedojrzałymi rówieśnikami czy dorosłymi, byle tylko wyprowadzić się z rodzinnego domu, w którym nie są szczęśliwi. Jeszcze inni spośród tych nastolatków, którzy są dotkliwie rozczarowani złymi relacjami między rodzicami oraz brakiem miłości z ich strony, szukają „nowoczesnych” alternatyw dla małżeństwa i rodziny, na przykład w postaci związków „na próbę” albo związków homoseksualnych.

Wielu nastolatków stwierdza, że nie wierzą już w miłość albo że są rozczarowani miłością. Jedynie nieliczni zdają sobie sprawę z tego, że takie twierdzenie to skrót myślowy wprowadzający w błąd. Nie można przecież rozczarować się miłością z tego oczywistego faktu, że miłość to najpiękniejszy i najbardziej szlachetny sposób odnoszenia się człowieka do człowieka. To taka postawa, która sprawia, że kochanej przez nas osobie chce się przy nas żyć i to w każdej, najtrudniejszej nawet sytuacji. Kto twierdzi,...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy