Jak skutecznie rozmawiać z rodzicami, kiedy nie zauważają oni problemów dzieci?

Rozwój osobisty katechety Otwarty dostęp

Wielu rodziców nie dostrzega problemów swoich dzieci. Jeśli ich trudności rozpoznają nauczyciele w szkole, to często mają kłopot z zakomunikowaniem tego opiekunom. Ci bowiem niezbyt chętnie podejmują temat, przyjmując różne postawy – od wycofywania się, po wyładowanie na nauczycielu własnych frustracji. Warto rozmawiać, zwłaszcza wtedy, kiedy powody są ważne. Trzeba się porozumieć i wspólnie uzgodnić jak najlepsze wsparcie dla dziecka, aby zapobiec eskalacji problemów.

Jak rozmawiać o problemach uczniów i uczennic? Jak rozmawiać z rodzicami osób doświadczających trudności w szkole? Jak rozmawiać z opiekunami, którzy ignorują, bagatelizują, negują, deprecjonują, a nawet dyskryminują zróżnicowane potrzeby swoich dzieci? W wychowaniu nie ma nigdy jednoznacznej odpowiedzi. Wprawdzie większość porad specjalistów koncentruje się na szczerej, otwartej, partnerskiej komunikacji bez zbędnych emocji, to jednak złota recepta na idealną rozmowę z rodzicami nie istnieje. 
Warto zadbać o to, aby rozmowy z rodzicami na temat problemów doświadczanych przez ich dzieci były skuteczne. Warunkiem tego jest spójność pomiędzy słowami oraz podejmowanymi działaniami. Nie wystarczy tylko nazwać dostrzeżoną trudność, trzeba jeszcze ją wyjaśnić, zrozumieć, zaakceptować oraz podjąć odpowiednie kroki, aby świadczona dziecku pomoc przyniosła oczekiwane efekty. Rodzic nie chce słuchać jedynie o tym, jakie są zagrożenia, rokowania dla jego dziecka oraz co sam musi z tym zrobić.
Rodzic ma prawo do uzyskania pełnej informacji na temat rozpoznanego problemu oraz do otrzymania wsparcia, podobnie jak jego dziecko, ze strony szkoły. Powinien wiedzieć, co do tej pory zadziało się dobrego w ich sprawie oraz co jeszcze można zrobić dla dziecka. Sytuacja, kiedy rodzice nie zauważają problemów swoich dzieci, jest wyjątkowo trudna. Podczas rozmowy na ten temat warto prosić o wsparcie pedagoga, psychologa oraz innego specjalistę wspomagającego szkołę. 

POLECAMY

Z pozycji autorytetu

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Siedmioletni Jaś właśnie rozpoczął naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej blisko miejsca zamieszkania. Do tej pory uczęszczał do niepublicznego przedszkola w pobliskim miasteczku. Zarówno chłopiec, jak i jego rodzice byli zadowoleni z zajęć i opieki w prywatnej placówce. Po trzech latach pobytu w przedszkolu rodzice otrzymali pozytywną informację zwrotną od nauczycielek przedszkola, z której wynikało, że Jaś jest chłopcem inteligentnym, ciekawym świata oraz lubiącym przebywać w grupie.
Zaledwie po kilku tygodniach nauki w nowej szkole okazało się, że chłopiec nieodpowiednio się zachowuje, nie wykonuje poleceń, wstaje z ławki, zaczepia kolegów, szarpie koleżanki za włosy. Matka dziecka została kilka razy wezwana do szkoły. Otrzymała polecenie, aby „wreszcie zainteresowała się własnym dzieckiem” oraz „doprowadziła syna do porządku”. Jeżeli tego nie zrobi, musi przedstawić opinię potwierdzającą ADHD. Zaskoczeni licznymi negatywnymi informacjami rodzice podjęli działania w kierunku diagnozy syna.
Niestety, proces diagnostyczny w publicznej poradni wymagał czasu. Opiekunowie chłopca nie mogli otrzymać żadnego dokumentu od ręki. W międzyczasie rodzice uczniów z klasy Jasia napisali do dyrektorki szkoły pismo z prośbą o usunięcie agresywnego chłopca ze szkoły. Jeden z ojców zgłosił sprawę do kuratorium oświaty. Dyrekcja ponownie wezwała rodziców ucznia i poinformowała, że jeśli natychmiast nie przedstawią opinii z prywatnej poradni, to wezwie policję w każdym przypadku agresywnego zachowania syna. 
Ponadto rodzice zostali zaproszeni na spotkanie do gminnego ośrodka pomocy społecznej celem wyjaśnienia zaniedbań wychowawczych i możliwości sprawowania dalszej opieki nad dzieckiem. Matka przedstawiła, że dziecko oczekuje na wizytę u lekarza psychiatry oraz że jest pod opieką psychologa. Odbyło się już także spotkanie ze specjalistami w poradni psychologiczno-pedagogicznej i oczekują na wyniki diagnozy. Ojciec twierdzi, że szkoła robi wszystko, aby pozbyć się Jasia z klasy, stąd m.in. żądanie prywatnej diagnozy.
Dyrektorka szkoły kolejny raz wezwała rodziców i zap...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy