Pielgrzymowanie – droga przemienienia. Rozmowa z ks. Łukaszem Krzewińskim

Otwarty dostęp Rozmowa z ...

Aleksandra Kobusińska: Droga może być różna, zaczynając od jej struktury: kamienista, wyboista, asfaltowa, polna, szutrowa, leśna. W czasie pielgrzymowania przechodzi się chyba po wszystkich rodzajach dróg… także tych duchowych. Od zniecierpliwienia i entuzjazmu, do braku sił, niechęci i rezygnacji. Jeśli mamy rozmawiać o pielgrzymce, to nurtuje mnie ważne pytanie, które chyba trzeba zadać sobie na początku drogi: po co idę? Więc po co pielgrzymka, po co idziemy kilkanaście dni w pogodzie i niepogodzie? Czy nie jest tak, że człowiek niejako potrzebuje drogi, pielgrzymki? Chociaż chyba trzeba by te dwa pojęcia rozróżnić.

ks. Łukasz Krzewiński:
Faktycznie, doświadczenie pielgrzymowania jest wyjątkowym doświadczeniem drogi w znaczeniu jej podłoża (swoją drogą, to chyba najtrudniej idzie się po asfalcie – bardzo się dłuży i jest niebezpiecznie), ale i dystansu, który każdy z pielgrzymów pokonuje w swoim sercu. Dopiero w sercu można rozwiązać skomplikowany paradoks pielgrzymki: dziesięć dni drogi w upale i chłodzie, deszczu i słońcu, na twardej podłodze i w zatłoczonej łazience – to wszystko po to, żeby stanąć przed Tronem Matki Bożej przez kilka chwil, złożyć kwiaty, wznieść modlitwę i wrócić. Pojawia się w każdy pielgrzymie to głębokie pytanie: czy naprawdę to już wszystko? Pielgrzymi wiedzą, że najpiękniejsza historia dokonuje się w drodze. To tam spotykają się na pozór obcy ludzie, którzy przez dziesięć dni nawiązują ze...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy