O lęku…

Temat numeru

Jezus zaprasza do siebie nie tylko ludzi utrudzonych i wyczerpanych ciężarami codziennego życia. On zaprasza do siebie także wszystkich zalęknionych, przerażonych i udręczonych. Bóg nie wymaga od nas stoickiego spokoju, lecz dziecięcego zaufania oraz pewności, że nie opuści nas w obliczu niepokoju czy lęku. To On przynosi nam pokój i poczucie bezpieczeństwa.

Lęk znakiem czasu

Nie tylko katecheci, lecz także rodzice i inni wychowawcy zauważają coraz wyższy poziom niepokoju i lęku nie tylko u wielu dorosłych, lecz także u znacznej części dzieci i młodzieży. Żyjemy w epoce, w której tabletki uspokajające stają się artykułami pierwszej potrzeby. Rośnie liczba osób dorosłych i niepełnoletnich, które sięgają po substancje psychotropowe (np. alkohol, narkotyki, dopalacze) czy oddają się natrętnym czynnościom nałogowym (np. hazardowi, oglądaniu pornografii czy wielogodzinnemu korzystaniu z urządzeń elektronicznych), gdyż tego typu substancje i czynności pozwalają choćby na chwilę zapomnieć o tym, co nas niepokoi, przeraża czy wręcz dręczy. Nie jest to zjawisko przypadkowe. Jest ono najczęściej konsekwencją coraz trudniejszych i coraz bardziej stresujących sytuacji życiowych. Chodzi tu zwłaszcza o sytuacje, w których ktoś nas krzywdzi, zamiast kochać, czy w których my krzywdzimy samych siebie, zamiast iść drogą błogosławieństwa i radości. Biblijnymi symbolami takich sytuacji mogą być Józef, syn patriarchy Jakuba, sprzedany do niewoli przez własnych braci oraz syn marnotrawny, który sam siebie doprowadził do rozpaczliwej sytuacji.

POLECAMY

Psychiczny „termometr”

Wszystko, co się dzieje w nas i wokół nas, a jest dla nas ważne, znajduje odzwierciedlenie w na­szych emocjach i przeżyciach. Gdy ktoś okazuje nam życzliwość czy gdy postępujemy zgodnie z na­szymi aspiracjami, wtedy odczuwamy wdzięczność, radość, wzruszenie, pogodę ducha. Gdy natomiast ktoś nas krzywdzi czy gdy sami siebie krzywdzimy, to zaczynamy cierpieć. W takich sytuacjach przeżywamy niepokój, żal, rozgoryczenie. Gdy krzywdy są poważne, pojawia się w nas lęk, przerażenie, a czasem rozpacz. Nasze emocje i przeżycia są bowiem rodzajem psychicznego „termometru”, który informuje nas o tym, w jaki sposób postępujemy, jak odnoszą się do nas inni ludzie i jak wygląda cała nasza sytuacja życiowa.
Trzeba tłumaczyć wychowankom, że wszystkie przeżycia są pozytywne właśnie dlatego, że informują nas o tym, w jakim znajdujemy się położeniu tu i teraz. A być poinformowanym o własnej sytuacji życiowej to przecież coś cennego. Gdy dominuje w nas radość i poczucie bezpieczeństwa, to emocje nam mówią, że jesteśmy w dobrym położeniu egzystencjalnym. Gdy pojawiają się pierwsze niepokoje, zmartwienia, stresy, to sygnał, że warto coś zmodyfikować w naszym postępowaniu czy w naszych relacjach z innymi ludźmi. Gdy zaczyna dominować lęk, przerażenie czy rozpacz, to emocje wręcz krzyczą, że powinniśmy radykalnie coś zm...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań magazynu "Katecheza"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Dostęp do filmów szkoleniowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy