Decyzja czy pragnienie serca? O drodze, która odkrywa to, co głęboko ukryte w naszej duszy - Rozmowa Aleksandry Kobusińskiej z Natalią Bańczak

Otwarty dostęp Rozmowa z ...

Aleksandra Kobusińska: Znamy się już kilka ładnych lat, stąd też wiedziałam, do kogo zwrócić się po opowieść o Camino de Santiago. Pewnie każdy ma inną historię i u każdego pomysł na tę pielgrzymkę rodzi się w sercu w innym momencie życia. Jak było u Ciebie?

POLECAMY

Natalia Bańczak: Camino, ja bardzo lubię to podkreślać, że to jest droga, która wzywa. U mnie to się rozłożyło w latach. Po raz pierwszy o Camino de Santiago dowiedziałam się w podstawówce, kiedy w 6 klasie poszłam na pielgrzymkę do Częstochowy. Ktoś podczas drogi opowiadał o swoim doświadczeniu, ale to trochę tak wpadło do mojej głowy i zaraz wyleciało. Pamiętam, dopytałam o coś jednym zdaniem, dowiedziałam się, że to jest Hiszpania i, że jest to taki szlak do grobu Świętego Jakuba i tyle. Ale to już wtedy zostało coś zasiane w moim sercu. Pan Bóg jest wierny i nawet jak my zapomnimy o tych naszych pragnieniach, to On po czasie z nimi wraca. I ja gdzieś miałam z tyłu głowy to pragnienie Camino, ale żyłam wtedy bardzo intensywnie, a na to trzeba mieć konkretny czas. Potem na studiach obejrzałam na spotkaniu duszpasterskim film „Droga” i wtedy już zapadła decyzja. Byłam też w takim momencie, kiedy kończyłam studia pielęgniarskie i wyjeżdżałam...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy